wtorek, 19 marca 2013

Idealny świat nie istnieje





Przed wyjazdem miałem wiele wyobrażeń o pracy w Niemczech, opowieści wszystkich dokoła karmiły moją wyidealizowaną wizję niemieckiej służby zdrowia. Najwyższy standard, wszystko perfekcyjnie wykonywane, -przecież to Niemcy! - mówili... Ordnung muss sein!- mówili...
A jak jest na prawdę?

Po pierwszych dniach pracy byłem delikatnie mówiąc zdziwiony tym jak co niektórzy wykonują podstawowe czynności pielęgniarskie, jak choćby zmiana bielizny pościelowej z pogwałceniem wszystkich zasad, które u nas w Polsce są taką pasją nauczane. Kołdra z podłogi lądowała na pacjencie lub na łóżku innego chorego a następnie wracała do właściciela. Widziałem jeszcze parę innych ciekawych rzeczy.

Kolejną rzeczą, która była dla mnie co najmniej dziwna i jako obcokrajowca dość trudna to, że nie byłem wprowadzony w organizację pracy oddziału, systemu jaki tu panuje, kto za co jest odpowiedzialny. Akcja w stylu: idź pracuj! No to poszedłem...

Mógłbym jeszcze sporo rzeczy wymienić. Jest to nie tylko moje odczucie, ale tez paru innych pielęgniarek z Polski, które tu spotkałem, że nie jest to tak jak sobie wyobrażaliśmy. Absolutnie nie chce generalizować, może zwyczajnie taka "specyfika" tego oddziału. Ale jak to mawiają pierwsze wrażenie jest bardzo ważne...no właśnie :)

Piszę o tym nie po to żeby stwierdzić, że polskie pielęgniarki są lepsze a niemieckie gorsze lub na odwrót. Tylko po to żeby jak najszybciej porzucić wyidealizowane wizje niemieckiej służby zdrowia. W rezultacie borykają się z podobnymi problemami organizacyjnymi, kadrowymi i nie zawsze właściwie wykonującymi swoją prace personelem.

Im szybciej pozbędziesz się swojej wizji, tym szybciej się zaaklimatyzujesz i oszczędzisz sobie czasu poświęconego na denerwowanie się że nie jest tak jak w idealnej służbie zdrowia.

Oczywiście są też plusy pracy w Niemczech ale o tym następnym razem... :)


Zapraszam również na Facebook'a, znajdziecie tam wiele innych ciekawych materiałów Pielęgniarstwo w Niemczech




8 komentarzy:

  1. Witaj! Chociaż nie miałam jeszcze (nie)przyjemności pracy za granicą, a co wkrótce ma nastąpić to idąc za Twoją radą, nie nastawiam się...będzie ,co ma być:)/pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekaw, jak Ci pójdzie i jaka się okaże Szwajcaria. Rozważam czy za jakiś czas się tam nie przenieść :)Pracując w Polsce, czesto się nie doceniamy, dopiero mając styczność z inną "kulturą" pielęgnowania zaczyna się zauważać, że nie powinniśmy mieć cienia kompleksów. Może i język na początku będzie sprawiać trudności, ale jestem pewien na 100% że obronisz się swoją pracą.

      Usuń
  2. Rzeczywiście każdy tak idealizuje, ale tak jak nie ma ludzi idealnych tak nie ma idealnych warunków. Zawsze znajdzie się jakieś ale.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie ja wciągam jak gąbka wszystkie negatywne informacje na temat kraju i zawodu w tym kraju do którego chcę wyjechać... Szukam wszystkiego co mogę... Wolę się pozytywnie zaskoczyć niż rozczarować... Chociaż.. mam wyidealizowany obraz państw zachodu. i tym się mogę właśnie zaskoczyć.. negatywnie.
    Myślę również, że Polacy którzy są za granicą nie chcą zbytnio pomagać przyszłym emigrantom, być może w zasadę myślenia - ,,ja przeszłam dużo, aby się tu dostać, a teraz Ty przechodź to samo..." - po co mam Ci ułatwiać.. Oczywiście piszę to w imię tego, że Twój blog jest zaprzeczeniem.

    OdpowiedzUsuń
  4. CYTUJE: "Rzeczywiście każdy tak idealizuje, ale tak jak nie ma ludzi idealnych tak nie ma idealnych warunków. Zawsze znajdzie się jakieś ale."
    Najgorzej jak dajesz z siebie wszystko i nie masz z tego nic.. wpędzając się tylko w chorobe psychiczną! Nie wiem jak jest w innych miejscach ale tu gdzie ja jestem jest TRAGEDIA! nowych ludzi traktuja jak intrusów...szefostwo ok, rpzełożenie też ok...ale wspołpracownicy! IDIOCI! pracuje od stycznia...razem ze mną przyszła 3 dziewczyny, na koncu stycznia wszystkie 3 sie zwolniły..w lutym rpzyszły kolejne 2 ... jednje już nie ma... Od marca jedna ...jeszcze jest... w ciagu 4 msc przyszlo 6osob..poki co Ja i jeszcze jedna dajemy rade! oczywiście wszystkie to auslenderki! nie wiem czy to jakiś problem w duzych miastach...bo rpacowalam tez w mniejszym i nie bylo zadnych problemow.
    jeszcze daje rade! ale jak gługo nie wiem! Zastanwiam się nad zgłoszeniem tego gdzieś...tego co sie gdzie!!!
    to jakoas masakra, jak robisz wszystko co anjgorsze i sie nie odzywasz to jest Ok, ale jak tylko jedno slowo się człowiek odedzwie to zaraz awantura...i krzycza jak na małe dzieci! jednego dnia powtarzaja ze jestesmy TEAM- chyba ulubione słowo niemcow ...Wie sind TEAM!!! Ale jak poprosisz o jakąś pomoc ...to oczywiście! nie jestesmy team! Porazka !

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie szukałam idealnego świata! praca lekka ale ludzie nie do zniesienia! wole juz ciezsza prace a z normlanymi ludzmi! chyba dlatego tak tepią nowych ...bo o czymś to świadczy ze w ciagu takiego czasu tyle ludzi zrezygnowalo z jednego odzialu! Tępią bo mojna się o swoje dupy! Leniwe dupy! Jestem rozgorycznona tym co się dzieje, a widomo że nie ma człowiek za soba nikogo! bo jak nowy to staje sam przeciw wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wyjątkowo źle trafiłaś, zmień prace może na inny oddział. U mnie też nie było na początku super ale tak dramatycznie jak u Ciebie nie miałem.

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń