środa, 16 stycznia 2013

Homo homini lupus

Życie na emigracji to nie tylko praca,walka z obcym językiem, nowymi wyzwaniami ale to również poznawanie wielu nowych ludzi, w pracy, na ulicy, w szpitalu, na kursie niemieckiego. Wśród tych wszystkich ludzi zdarza poznać się wielu polaków,którzy tak jak ja są na emigracji, mają podobne problemy. Jednak niestety nie wszyscy okazują się w porządku. I o tym słów kilka...

Początki są trudne, nowa praca, kraj, język i gdy w tłumie usłyszysz znajomo brzmiące sylaby od razu wiesz - Polacy. Jest to miłe usłyszeć i spotkać kogoś z ojczystego kraju i zamienić parę słów o pogodzie. Wielu na naszej drodze jest nieocenionym źródłem informacji o tym co i jak funkcjonuje w Niemczech. Są to pozytywne strony, co do tego nie można mieć wątpliwości.

Na przestrzeni kilku miesięcy mojego pobytu spotkałem się z kilkoma dość dziwnymi "poradami" od rodaków. Jedną z ciekawszych jest : "Nie opowiadaj nic o sobie tym Niemcom, im mniej wiedza o tobie tym lepiej". Może faktycznie, coś w tym jest...gdyby wybuchła wojna... mogli by wszystko wykorzystać przeciwko mnie!  Z tej samej kategorii jest również : "nie spoufalaj się z nikim". Skąd to się bierze??

Często można zauważyć, że ludzie zazdroszczą tego co inny tutaj osiągnął. Ktoś znalazł lepsze mieszkanie, zarabia kilka euro więcej, udało mu się szybciej znaleźć prace, miał mniej problemów z formalnościami itd. w myśl w dobrze znanej w Polsce zasadzie "co zrobić aby sąsiad miał gorzej niż ja" zamiast zastanowić się jak tu coś zrobić żeby mieć równie dobrze...

Kontynuując tę myśl, spotkała mnie sytuacja, która była inspiracją do tego wpisu, miałem pewien pomysł na rozwinięcie formuły tego bloga i zwróciłem się z tym pomysłem do znajomego tutaj w Stuttgarcie. Wszystko w celu aby inaczej,ciekawiej pokazać i naświetlić jak to wygląda tutejsze pielęgniarstwo. W odpowiedzi na moją propozycję usłyszałem : "Nie będę pomagał tym wszystkim ludziom, nawet ich nie znam". 

Często myślałem o tym dlaczego słyszałem tez wszystkie rzeczy od Polaków, te złote recepty na "sukces".
Wydaj mi się, że to wszystko wynika gdzieś ze zwykłych ludzkich kompleksów i pielęgnowania w polskiej świadomości pamięci o wojnie i o tym jacy "Niemcy to źli są!".Niemcy to tacy sami ludzie jak ja czy Ty. Niektórzy są mili, niektórzy nie, ale pamiętaj o tym żeby samemu decydować o tym  co dla Ciebie dobre.

Jak widzicie, spotkacie tutaj Polaków i polaczków, mówię to z przykrością i życzę Wam żeby na Waszej przyszłej drodze byli tylko Polacy :)





1 komentarz:

  1. Prowadziłem korespondencję z pewnym Polakiem mieszkającym w DE.. Napisał mi zdanie, które pamiętam do tej pory, brzmiało ono mniej więcej tak:
    ,,Emigranci nie chcą nic mówić, co w pracy konkretnie robią, jak jadą do Polski to ważne jest się pokazać wielkim autem, ale jak te pieniądze zarobili, to nie chcą już wspominać".
    Coś w tym jest..... albo coś w naszej naturze jest ;p

    OdpowiedzUsuń